Być kobietą
Być kobietą, być kobietą, to tak piękne słowa są. Cofając się o kilka lat do tyłu nie czułam się kobietą. Mój św. pamięci mąż zawsze dawał mi do zrozumienia, że jestem siłą roboczą potrzebną w gospodarstwie, inkubatorem do rodzenia dzieci, garkotłukiem. I tak też się czułam. Wpadłam w kompleksy , które spowodowały rozwój nałogu alkoholowego. Po odbytej terapii w Ośrodku na ul. Okrężnej, po wykonaniu ogromnej pracy i swemu uporowi patrząc w lustro – patrząc prosto sobie w oczy mówię: JA JESTEM KOBIETĄ! Pewnie zawsze nią byłam, tylko życie gdzieś ten wizerunek zamazało. Dziś czuję się kobietą spełnioną, wchodzącą twardo po ziemi. Już nie straszny mi „demontaż” przeszłości. Potrafię zadbać o siebie i swój wygląd. Jestem szczęśliwa. Lubię usiąść sobie przy lustrze, zrobić sobie makijaż, oczesać się pięknie, ubrać się w ładna sukienkę i powiedzieć tak sama do siebie : dziewczyno jesteś piękna , jesteś wielka!!! I to jest to. Jestem z siebie dumna. Osiągnęłam tak wiele w brew pozorom. Urodziłam 5 dzieci. Wychowałam na dobrych ludzi. W swoim życiu przeszłam wiele i upokorzeń, wpadłam w nałóg alkoholowy, stoczyłam walkę z tą chorobą. Wyszłam z życiowego dołka dzięki swej walce,uporowi i wierze, że dam radę. To mnie przekonuje i pozwala wystawić samej sobie ocenę, że jestem kobietą silną, zdecydowaną, wiedzącą czego chce od życie. Choć jestem w takim wieku określanym jako jesień życia, to mówię głośno i wyraźnie: kocham ludzi, kocham świat i chcę być kochana.
Wytrwała.