Moja historia z przymrużeniem oka 😉

Gdy 🙂 🙂 🙂 była mała to o piwie nie myślała,

 miała tylko cyca Mamy co wystawał  spod piżamy.

Z biegiem czasu dorastała to w kłopoty się wplątała.

Piła często w samotności coraz rzadziej miała gości ,

gdy z problemem tym walczyła trzeźwości jej nie wychodziła.

 Dnia pewnego coś się stało, życie jej się posypało

i pewnego dnia od rana na Okrężną zawitała i tam kontakt podpisała.

Tak 🙂 🙂 🙂  dzielna była na zajęcia przychodziła,

 a że bardzo się starała prace wszystkie napisała.

Gdy terapię przerwał wirus, chłop jej szalał, bo to świrus,

 lecz się 🙂 🙂 🙂  nie poddała, telefony odbierała.

Rozmawiała z terapeutą, miała buzię uśmiechniętą,

gdy terapia się wznowiła, to się bardzo ucieszyła i do grupy dołączyła.

Dziś to inna jest dziewczyna: bez nałogu: piwa ,wina.

Dr. Roman , terapeuci wszyscy są dziś uśmiechnięci bo terapię zakończyła i w trzeźwości dalej żyła.

 

                                   🙂 🙂 🙂