…..Muszę nauczyć się dużo rozmawiać z rodziną na wszystkie tematy, łatwe czy trudne dotyczące uczuć …... Jak na skutek używania alkoholu zmieniło się moje życie uczuciowe.

Jakie sytuacje życiowe sprawiają panu przykrość jak sobie wtedy pan radzi z tym uczuciem?

Wielką przykrość, której nie zapomnę do końca życia, sprawiło mi odtrącenie i wygnanie z domu przez żonę i teściową. Było to spowodowane moim nadużywaniem alkoholu, olewanie swoich obowiązków w domu i kłótnią z koleżanką żony. Byłem wtedy zły i musiałem się napić. Jestem wrażliwym człowiekiem przykrość też sprawia mi cierpienie innych. Gdy dzieci chorują, mają wtedy taki smutny wyraz twarzy, że gdybym mógł przechorował bym to za nich.

 Kiedy i w jakich okolicznościach bywał pan zły co robił pan aby poczuć się lepiej?

Nie lubię negatywnych ocen dotyczących mojej osoby, ale chyba nikt tego nie lubi. Głównie mam na myśli uwagi mojej żony: „pijak” i tak dalej. Byłem zły, kiedy mnie oceniała, zwłaszcza w jakimś towarzystwie. Byłem też zły, jak coś zgubiłem, na przykład klucze od mieszkania, zaspałem do pracy i kolega mnie budził. Wszystko było przez picie, a mimo to, żeby poczuć się lepiej i tak wracałem do alkoholu.

Ulgę w cierpieniu dawało mi dobre słowo od bliskiej osoby, w tym wypadku mojej mamy, gdy byłem skłócony z żoną. Dzwoniłem by porozmawiać i się wyżalić, często pod wpływem alkoholu. Mimo to, zawsze mnie wysłuchała, doradziła i prosiła, żebym nie pił a ja i tak cierpienie finalnie zalałem alkoholem.

Jak radził pan sobie z poczuciem pustki nudy i monotonii?

Zajmowałem się dziećmi, spacer na plac zabaw, zabawa w piaskownicy z córką, gra w piłkę z synem. Mimo to, nie czułem radości z życia. Starałem się też znaleźć sobie zajęcie koło domu, działka warzywna, koszenie trawy – żeby szybciej minął czas do wieczora i będę mógł nagrodzić się i wypić lekarstwo na pustkę nudę i monotonię.

Kiedy pracowałem jako kierowca zawodowy, byłem samotny. Moja dniówka zawsze kończyła się na dwóch piwkach albo setce na spanie. Kiedy kłóciłem się z żoną o moje pijackie wybryki, byłem zły. Często wtedy brałem rower albo pieszo poszedłem do sklepu po jakąś ćwiartkę, którą wracając, wypiłem po drodze w parku. Następnego dnia obwiniając się za sprowokowanie kłótni byłem smutny i znowu myślałem o alkoholu. Nie raz miałem na takie sytuacje schowany zapas alkoholu w garażu. Wystarczył pretekst żeby wyjść z domu.

Alkohol pozytywnie wpływał na mój nastrój. Wystarczyło piwo lub setka żeby zapomnieć na jakiś czas o wszystkim, co mnie otacza. Przestałem myśleć o złych uczuciach, problemach ale i o tych dobrych też. Niestety, gdy trzeźwiałem musiałem za to zapłacić. Oprócz kaca dopadały mnie wszystkie negatywne uczucia – smutek, gniew, niepokój, poczucie winy zmieniające się w objawy depresji.

We wcześniejszych latach picia, kiedy nie pracowałem jako kierowca i utrzymywałem kontakty z ludźmi, zdarzało się doznawać pozytywnych uczuć przy alkoholu podczas Sylwestra, urodzin, grilla. Czułem wtedy radość, szczęście, że mogę pogadać, pożartować, powspominać z rodziną i znajomymi. Z czasem potrzebowałem większej ilości alkoholu.

Przeginałem z piciem na takich imprezach lub dopijałem się sam w domu.

Przypominam sobie jeden incydent gdy chciałem jechać do sklepu samochodem podpity. Żona schowała mi kluczyki a ja w nerwach zbiłem szybę w aucie. Mówiąc, że jak ja nie mogę, to nikt nie pojedzie. Na drugi dzień dotarło do mnie, że to było dla mojego dobra, ale było za późno. Straciłem 5 stówek za wstawienie nowej szyby. Wtedy straciłem nad sobą panowanie. Podobne sytuacje się nie zdarzały.

Czy rozmawia pan o swoich uczuciach jeśli nie z jakiego powodu jeśli tak to z kim jak te rozmowy wpływają na pana samopoczucie.

Cały czas próbuję rozmawiać o uczuciach z żoną, ale wydaje mi się, że to nie wychodzi nam za dobrze. Mamy problemy okazywać sobie uczucia. Być może potrzebujemy więcej czasu.

Łatwiej okazywać mi uczucia dzieciom, przytulić je. Mówię im co do nich  czuję. Widzę i słyszę, że odwzajemnia ją te uczucia. Jestem wtedy szczęśliwy, że mam 2 takie skarby.

Muszę nauczyć się dużo rozmawiać z rodziną na wszystkie tematy, łatwe czy  trudne dotyczące uczuć . Jeżeli pojawia się problem, wspólnie postarać się go rozwiązać szczerą rozmową. Wiem, że nie od razu ale powoli będę próbował odzyskać stracone zaufanie. Myślę pozytywnie i mam nadzieję, że z miesiąca na miesiąc, będą poprawiały się moje relacje z bliskimi. Muszę dawać z siebie jak najwięcej uczuć a wtedy poczuję, że są odwzajemnione.

Czuję ulgę, że mogłem z siebie wyrzucić kolejną porcję przeżyć z mojego pijackiego życia.

Czuję nadzieję i chęć dzielenia się moimi problemami. Alkohol nie pomaga w życiu uczuciowym ani w rozmowach. On wręcz odebrał  mi te uczucia. Uczę się na nowo je  przeżywać, okazywać rozmawiać o nich. Najgorsza prawda szczera i od serca jest lepsza od kłamstw.

Przede wszystkim, żebym nie okłamywał sam siebie.

RAFI