… Okazywanie pozytywnych uczuć zawsze sprawiało mi problem… Dziś chcę żeby żona poczuła się ważna w moim życiu i kochana, żeby widziała że mi zależy…..

Proszę podać specyficzne przykłady  pokazujące  wpływ pana picia na osoby z najbliższego otoczenia.

* Jednego roku po śmierci teścia mieliśmy iść na wigilię do teściowej. A że jej nie lubię, postanowiłem nie iść. Wziąłem się więc za picie alkoholu, który był kupiony na święta. Finalnie, pokłóciłem się z żoną. Poszła sama z dziećmi, a ja przespałem wigilię.

* Pewnego roku pojechaliśmy na wakacje do Skorzęcina. Mieliśmy wykupiony domek na tydzień. W pierwszym dniu doprowadziłem się do takiego stanu, że żona spakowała rzeczy i wróciliśmy do domu.

* Syn wstydził się mnie kiedy jego koledzy widzieli mnie w jakim stanie stoję pod sklepem lub kiedy wracałem do domu zygzakiem.

* Kiedy teściowa zwracała uwagę żonie, albo co gorsza, mnie, że mało robię koło domu, a byłem pod wpływem alkoholu, potrafiłem zrównać ją z ziemią wyzwiskami.

* Wiele razy żona samotnie spędzała wieczory. Ja wolałem stać pod sklepem i pić alkohol zamiast porozmawiać czy obejrzeć jakiś film w spokoju.

* Kiedy byliśmy na urodzinach u brata, przyniosłem wstyd. Tak się napiłem, że musieli mnie prowadzić do samochodu. Koło domu żona zostawiła mnie w aucie do chwili, aż przetrzeźwieję, bo i tak nie dałaby rady mnie doprowadzić do drzwi.

* Na imprezach typu grill z sąsiadami i koleżankami żony dostawiałem się do innych kobiet zadając odważne i bezwstydne pytania. Sprawiałem w ten sposób przykrość małżonce.

* Kiedy mieliśmy jechać na większe zakupy, na przykład przed świętami, żona mnie nie zabierała. Jechała z siostrą. Gdy ja z nią jechałem musiała się wstydzić, że śmierdzę alkoholem.

* Pewnego Sylwestra siedzieliśmy w domu. Ja się upiłem sam i kazałem żonie zawieźć mnie do brata. Zawiozła mnie, a sama wróciła do domu. Brat nie spodziewał się mnie, tym bardziej pijanego. Miał swoich gości. Narobiłem mu wstydu i zasnąłem u niego.

* Brat pracuje w p***. Na pewno też się wstydził, gdy jego koledzy z pracy powiedzieli mu, że widzieli, jak jego brata wieźli  na izbę wytrzeźwień.

Proszę podać przykłady opisujące w jaki sposób, z powodu nadmiernego spożywania alkoholu przerzucał pan w swoje obowiązki na przykład na dzieci obciążając je zadaniami które powinien wykonywać dorosły lub innych członków rodziny, którzy na skutek pana zaniedbań wykonywali pracę za pana.

          Na dzieci nigdy nie przerzucałem obowiązków. Są za małe, ale żony nie oszczędzałem. Nie zmywałem po sobie naczyń, nie prałem, nie sprzątałem w domu. Wszystkie obowiązki domowe były na głowie żony. Mieszkamy u teściowej i jak na razie to jej dom. Kiedy się z nią pokłóciłem, to mówiłem: „niech sama sobie kosi trawę jak to wszystko jest jej”. Finalnie żona pomagała mamie, a ja miałem do słuchania.

Obydwoje z żoną mieliśmy prawo jazdy. Kiedy jechaliśmy do teściów we wcześniejszych latach małżeństwa, na rocznicę ślubu czy urodziny, szybko starałem się wypić kieliszek, żeby nie być kierowcą na powrocie. W ten sposób kierowaniem obarczałem żonę.

Proszę napisać, jakich usprawiedliwień dla nadużywania alkoholu poszukiwał pan w sytuacjach rodzinnych.

          Usprawiedliwiając moje picie obwiniałem żonę, że za dużo ode mnie wymaga, że chce mieć abstynenta. Wyrzucałem jej, że codziennie dużo czasu siedzi u rodziców i mnie obgadują. Mówiłem, że nie dba o mnie i o mieszkanie. Narzekałem, że muszę siedzieć sam, że mnie nie kocha i jest ze mną dla pieniędzy. Razem z mamą mają mnie za parobka. Dziećmi nigdy się nie usprawiedliwiałem.

Czy rodzina ukrywała pana problem alkoholowy przed dalszą rodziną i znajomymi? W jaki sposób tłumaczone było ograniczanie częstych wcześniej kontaktów towarzyskich?

          Moja żona nie ukrywała przed rodziną swoją i moją, że dużo piję. Miałem wtedy do niej pretensje, że mnie oczernia i robi ze mnie alkoholika. Próbowała mi uświadomić, że już nie potrafię kontrolować picia. Niestety, dotarło do mnie to dopiero jak straciłem prawo jazdy i pracę. Mimo tego, nie przestałem pić. Żona nie lubiła ze mną jeździć na imprezy towarzyskie. Wiedziała, przeczuwała, że dam ciała i się upiję. Jechała sama i mówiła, że nie chciałem jechać, bo w sumie tak było. Wolałem być i  pić sam.

Jakie pana dawne zachowania były najbardziej krytykowane przez rodzinę na co zwracano najczęściej uwagę?

          Żona krytykowała mnie, że ciągle piję, wyzywam i obrażam jej rodziców. Nie potrafię się zachować w towarzystwie, na przykład na grillu, jak podrywał m koleżanki. Kompromituję się w oczach rodziny, na przykład jak odwiedziłem w Sylwestra brata pijany i bez zapowiedzi. Przynoszę wstyd i upokarzam rodzinę i siebie, na przykład wtedy, gdy zbierali mnie leżącego pod sklepem. Krytykowała też, że nie pomagam w domu. Złościło ją, że  koło domu, wszędzie znajduje jakieś puste butelki.

W jaki sposób pana rodzina reagowała na pana wobec niej zachowania?

          Żona reagowała krzykiem, złością, wypychaniem za drzwi mieszkania.  Nie otwierała mi drzwi, gdy wracałem pijany. Kazała mi się wyprowadzić, jak mi się nie podoba. Innym razem w ogóle się nie odzywała ,co było chyba gorsze od kłótni. Podobnie mama, ojciec, brat, oddali się ode mnie, nie chcieli się wtrącać w nasze sprawy. Wiedzieli, że wszystko zależy ode mnie, jak nie będę pił, to się ułoży. Do tego mnie namawiali.

W jaki sposób, kiedy pan, pił okazywał pan uczucia swoim najbliższym?

          Okazywanie pozytywnych uczuć zawsze sprawiało mi problem. Kiedy piłem towarzyszyły mi głównie te negatywne. Wypominałem żonie, że mnie wygania z domu. Byłem zły, że podejmuje pewne decyzje nie pytając mnie o zdanie. Miałem pretensje jak coś szło nie po mojej myśli. Nie raz zdarzyło się okazywać dobre uczucia na przykład kiedy bawiłem się, wygłupiałem z dziećmi żona dołączyła do nas i było przyjemnie. Czułem, że jesteśmy blisko siebie, że jesteśmy rodziną, śmialiśmy, się pomagaliśmy sobie, rozmawialiśmy. Łaskotaliśmy się nieraz do łez. Była radość ale i też smutek, współczucie, żal, na przykład, kiedy chorowało któreś z  dzieci.

 Co to znaczy, Pana zdaniem, być dobrym ojcem partnerem,  synem?

Żeby być dobrym mężem ojcem, synem, trzeba mieć trzeźwy umysł. To podstawa żeby w ogóle nawiązać jakąkolwiek rozmowę z żoną, dziećmi czy rodzicami. Trzeba realizować

powierzone zadania i nie odkładać ich na później. Nie sprawiać nikomu przykrości, umieć zrozumieć drugą osobę i to, w jakiej jest sytuacji, pomagać rozwiązywać problemy. Być pomocnym, żeby czuć się potrzebnym w rodzinie. Wspierać w dobrych i złych sytuacjach. Starać się okazywać uczucia nawet w drobny sposób. Pomagać w wychowaniu dzieci na przykład szykować jedzenie, kąpiel, zabawa.

Co Pana zdaniem buduje i umacnia rodzinę?

Na pewno rozmowa z bliskimi na wszystkie tematy, rozwiązywanie problemów. Okazywanie miłości, czułości, wspieranie w trudnych chwilach. Być szczerym dla bliskich i dla samego siebie. Trzeba mieć szacunek do współmałżonka i akceptować go takim jak jest, nie próbować go zmienić. Wspólnie spędzać wolny czas na relaks, wycieczki rowerowe, zabawy, drobne prace koło domu.

Co chciałby pan zmienić w swoich relacjach z członkami rodziny?

Aktualnie mam dobre relacje z dziećmi i nie chcę tego stracić, zepsuć. Relacje z żoną są na poziomie podstawowym, nie kłócimy się, ale chciałbym zmienić moje podejście do niej w kwestii okazywania uczuć. Jest ich stanowczo za mało. Chcę żeby poczuła się ważna w moim życiu i kochana, żeby widziała że mi zależy. Chciałbym też żeby rodzina mi wybaczyła moje przeszłe zachowanie gdy piłem. Ważne dla mnie jest aby szanowała mnie, doceniała, ufała mi, była ze mnie zadowolona. Żeby bliscy nie wstydzili się mnie i chcieli spędzać czas ze mną cieszyli się, że z nim jestem. Żeby zauważyli, że potrafię być dobrym ojcem i mężem. Nad tym cały czas pracuję i będę jeszcze długo pracował. Dużo straciłem w oczach rodziny. Potrzeba dużo czasu, żebym odkupił winy.

Proszę pomyśleć, w jaki sposób może pan poprawić relacje w rodzinie?

Co mógłby pan zrobić, by pana rodzina zaczęła funkcjonować inaczej?

          Aby moja rodzina funkcjonowała inaczej muszę odbudować zaufanie, które straciłem. Dziś obietnice bez pokrycia nie są wskazane, trzeba działać. Muszę stać się dobrym mężem, kochankiem, ojcem, na którego można w każdej chwili liczyć. Okazywać więcej uczuć, żeby wszyscy czuli się dowartościowanie i bezpieczni. Nie mogę użalać się nad sobą. Zaczynam nowe życie w abstynencji. Muszę okazywać pokorę i cierpliwość w dążeniu do celu, do odbudowania relacji między nami.

Proszę napisać jakie uczucia i refleksje pojawiają się u pana po napisaniu tej pracy?

Rodzina jest najważniejszym ogniwem w moim życiu. Praca uświadomiła mi, jak bardzo ją kocham. Chcę więcej im pokazywać, że mi zależy na rodzinie, nie chcę być samotny. Mam żal do siebie samego, że tak ich traktowałem. Czuję też ulgę, że jestem w stanie się do tego przyznać. Czuję potrzebę zmiany na lepsze. Cieszę się, że znalazłem na tyle odwagi i siły, żeby pójść na terapię, która bardzo mi pomaga i dzięki niej nie straciłem jeszcze rodziny. Chcę być odpowiedzialnym i pełnowartościowym i jej członkiem.

 

RAFI