W małej osadzie Teodozja mieszkał poborca podatkowy, nazywany przez jej biednych mieszkańców zły Medard. Był bezlitosny ściągając podatki lub też zabierając w naturze, przy czym był samotny, nie posiadał rodziny ani przyjaciół. Jego jedyną przyjaciółką i miłościa była fortuna i bogactwo jakie posiadał. Po kilku latach zaczął ubolewać nad nad swoim losem, był ciągle samotny i niezadowolony mimo swego bogactwa. Zazdrościł biedakom z Teodozji, że potrafią się wspierać, weselić i być razem w trudnych sytuacjach.
Pewnego dnia zły Medard, kiedy ronił gorzkie łzy nad swoją dolą, ukazała się w jego domu piekna, młoda dziewczyna, która poruszała się jakby płynęła. Jej długie, ciemne włosy falowały po podłodze otulając jej bose stopy, a twarz była delikatna i promienna, oczy błyszczały niczym diamenty.
Wtedy rzekła: – Jestem Pokora, uczynię cię szczęśliwym, ale musisz spełnić kilka warunków. Jeżeli nie uczynisz tego, będziesz zgorzkniały i samotny do końca życia. Wtedy Medard zapytał co można zrobić? Po pierwsze oddasz biedakom to, co im zabrałeś, po drugie rozdasz swój majątek i pieniądze, które zgromadziłeś, po trzecie przeprosisz ich za wszystko co było z twojej strony złe, po czwarte urządzisz przyjęcie i zaprosisz wszystkich mieszkańców Teodozji, abyście się wszyscy wspólnie radowali, a przez to zyskasz przyjaźń. Medard przez chwilę się zawahał, ale spełnił to wszystko, co rzekła Pokora. Od tej pory już nie był sam. Miał przyjaciół i znajomych, a nawet założył rodzinę, a mieszkańcy Teodozji nie byli już tacy biedni.